Takie zaproszenia powstały dla kuzynki . w dwóch wersjach kolorystycznych , w hurtowej ilości 65 zaproszeń .
Pierwsza lista na 32 osoby jeszcze mnie nie wystraszyła ale jak dostałam kolejną a potem jeszcze jedną . Przestało mi się to podobać ... To był duży projekt - wiem że już nie powtórzę takiego przedsięwzięcia . Powtarzam ,że nie lubię zaproszeń i tym razem się już upewniłam na 100% - nie będzie u mnie zaproszeń .
To nie dla mnie . Te odmiany nazwisk , odręcznie pisane listy ... pomyłki , zacinanie papieru ....wylewanie tuszu.
Wiem ,że kocham robić kartki spersonalizowane i przy tym pozostanę .
Pozdrawiam serdecznie wszystkich tych których ilość nie przeraża .
cudne :)
OdpowiedzUsuń